niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 5 – Jestem nikim.




Od dnia śmierci taty stałem się nikim czułem się bankrutem w stronę uczuć, ideałów ogólnie wszystkiego jednak nie myślałem, co zrobić z tym dalej. Ciągle nachodziły mnie myśli czy mogłem coś zrobić by zmienić ten okropny los? Wszystko przestało mnie interesować, ludzie, znajomi, praca i cały świat nawet odpuściłem zemstę, którą od zawsze planowałem i stało się, co myślałem, że nie będzie mi łatwo się tego pozbyć otóż odrzuciłem poglądy narodowo-socjalistyczne. Miałem poczucie winy w sobie nie byłem dla niego człowiekiem byłem w tamtym czasie nikim dla niego i dla siebie. Od zawsze odkąd pamiętam jak szedł spać zawsze o stałej porze przychodziłem do niego i podawałem mu rękę na pożegnanie codziennie niezmiennie odkąd byłem dzieckiem niby taki mały gest a tak mi go brakowało, choć jeden dzień przed jego śmiercią i będzie mi go brakować teraz do końca życia. Żal we mnie rósł z dnia na dzień byłem w stanie nawet poświęcić życie z myślą by się z nim spotkać przeprosić go i mu wszystko wytłumaczyć.


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz