niedziela, 4 listopada 2012

Rozdział 3 - Złamany

Był koniec sierpnia 2010 roku, kiedy podjąłem się terapii antydepresyjnej na początek leki SSRI, czyli selektywne inhibitory zwrotnego wychwytu serotoniny dokładnie działanie leków SSRI powoduje hamowanie wychwytu zwrotnego, dzięki czemu powstaje zwiększenie stężenia neuroprzekaźnika serotoniny. Minęły dwa tygodnie odkąd zacząłem zażywać tabletki pierwsze działanie zauważyłem budząc się niedzielnego ranka wszystko wydawało się dziwne, ale takie przyjemne i lepsze i od tamtego momentu wziąłem się w garść to był początek moich prawdziwych zmian z wiecznie ponurego i wściekłego gościa, który szedł przez życie z zemstą na twarzy nagle złagodniał, ale tłumiąc uczucia chowałem uśmiech by znów spoglądać na resztę wzrokiem, który budził grozę i pogardę wobec mnie nadal mi się to nie znudziło. Przestałem być leniwy i stałem się bardziej pracowity i zacząłem szukać pracy kilka miejsc i oczywiście nic mi się nie udało załatwić, ale się nie załamywałem szukałem dalej aż nagle taka zadzwonił z pracy, że jest miejsce u niego w pracy w Zakładzie Walcowniczym „Walcownia Bruzdowa” Miałem ładować wsad do pieca i był jeszcze taki gość na to miejsce już tam pracował to wiadomo wezmą osobę, która już ma z tym doświadczenie no i on gdzieś indziej sobie załatwiał pracę i jak mu się nie uda to chciał właśnie na to miejsce no i przyjęli właśnie jego. Tydzień później znów telefon od taty z pracy, że jest miejsce na produkcji spytał czy chcę tą robotę i bez zastanowienia się przyjąłem propozycję i dnia 27 października 2010 roku stałem się Walcownikiem. Czułem się spełniony mam pracę i mogę kupić w końcu wszystko, co zawsze chciałem mieć. Od tamtego momentu złagodniałem na tyle, że przestałem żyć na krawędzi większość rzeczy odrzuciłem, lecz poglądy nadal były zakorzenione we mnie do pewnego wydarzenia…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz